05.03.2025
Wakacje mi służą
24.02.2025
Skończyłam czytać „Ja, która nie poznałam mężczyzn”, Jacqueline Harpman.
Była to dla mnie niespodzianka, bo nie doczytałam, że jest to dystopia i przez ponad sto stron miałam nadzieję.
Jeśli potrzebujesz książki dość niewygodnej (w sensie treści, bo w formie jest pięknie napisana!) to tutaj są moje impresje. Oczywiście : jeśli chcesz przeczytać książkę, nie czytaj mojego streszczenia.
21.02.2025
Wczoraj po pracy poszłam na wagary. Zamiast po Staszka do szkoły pojechałam do centrum handlowego Part Dieu, głównie aby się powłóczyć, „zainspirować” ale też zobaczyć, czy znajdę coś, co dopełni moją wiosenną garderobę kapsułkową. Niezmiennie tyję, więc jestem zmuszona dokupić sobie to i owo.
Totalna niespodzianka (sarkazm !) : w sklepach w 95% sa rzeczy plastikowe. Tanie i plastikowe : Bzb, Bereshka, średnio drogie i plastikowe : zara, hm, UNIQLO, muji, oraz drogie i plastikowe : Sandro, the Kooples, itd.
Kręciłam się, jak mówiła moja babcia, Żyd po pustym sklepie dwie godziny po tym centrum handlowym, wchodziłam do właściwie pustych sklepów, i naprawdę chciałam wyczaić coś ładnego, co mogłabym wpisać na moją listę pragnień, rzeczy, które chcę mieć, i serio, nie znalazłam właściwie niczego.
Kupiłam sobie nowe majtki i skarpetki, piżamę, T-shirt i spodnie na wiosnę (wszystko zawiera plastik).
Myślę, o naszych dzieciach, które ubierają się w plastik i myślą, że to przecież oczywiste. Oczywiste, że ubrania nie przepuszczają powietrza, że źle znoszą pranie i ogólnie konserwację, że po kilku razach noszenia wyglądają jak psu z gardła.
Czy muszę przeszukiwać internet i sprzedać pół nerki aby kupić ubrania, które zostaną ze mną kilka sezonów ? Widocznie tak.
20.02.2025
Agata (dzięki kochana!) podesłała mi link do Substack i pomyślałam, że tam będę wstawiała moje niezgrabne wypociny o przeczytanych książkach.
Do Problemu Trzech Ciał (SF) jest tędy :
(Ciekawe, czy działa)
16.02.2025
Odwiedziliśmy Irenkę, pojechaliśmy razem na wycieczkę w góry. Moja córka wybrała śliczną trasę, z zameczkiem, który starszy pan odbudowuje samodzielnie, pozwolił nam tam wejść i podziwiać widoki.
Później wróciliśmy do ich domu, Staszek odrobił lekcje, ja wzięłam prysznic i wszyscy pograliśmy w Blocus (przegrałam). Wieczorem dzieci przygotowały raclette (kupili pyszne, lokalne sery). Wytłumaczyli mi, że teraz nie oszczędzają na jednej rzeczy: na dobrym jedzeniu (czy to nie jest znak, że już całkiem dorośli?).
A teraz wracamy do Lyonu i myślę sobie, że dobrze sobie radzą. Oboje pracują, wynajmują wygodne mieszkanko T3, Irka studiuje. Sprawiają wrażenie, że wszystko jest ok.
To sprawia, że czuję się spokojna.
12.02.2025
Dobra wiadomość : moja córka znalazła pracę w Genewie, co pozwoli jej łatwiej finansować swoje studia (szkoła komunikacji, też w Genewie).
To jest dłuższa historia. Latem, w ostatnim momencie, zrezygnowała z bezpłatnej szkoły w systemie alternance we Francji, znalazła (płatną w szwajcarskich frankach) szkołę w Szwajcarii. Szkoła dostosowała się do jej możliwości finansowania czesnego, Irka zorganizowała sobie zajęcia 2 dni w tygodniu i pracę w supermarkecie koło swojego domu 4 dni w tygodniu i cały czas aktywnie szukała pracy w Szwajcarii.
Irka naprawdę świetnie sobie radzi : utrzymuje się praktycznie bez pomocy finansowej od rodziców, wynajmuje mieszkanie, płaci czesne za szkołę, wynajmuje padok dla swojego konia itp. Chodzi do szkoły, pracuje na pełen etat, dorabia sobie pilnując psy, sprzedaje jakieś drobiazgi na Vinted itp. Jestem z niej dumna.
Ja dopiero od tego roku mogę odkładać dodatkowe sumy, aby w razie czego jej pomóc, na przykład kiedy zdecyduje się zainwestować w nieruchomości, aby miała chociaż na wkład własny i opłacenie notariusza.
Kiedyś wysłuchałam wywodu pewnej młodej kobiety, która tłumaczyła, że ponieważ dziewczyny zazwyczaj są bardziej niezależne : wyprowadzają się szybciej z domu, więc opłacają czynsz, utrzymanie itp, więc to co zarabiają przeznaczają na bieżące wydatki. Chłopcy natomiast zostają jak najdłużej w domu, nie mają tych wydatków (czynsz, utrzymanie, itd), więc po studiach szybciej kupują nieruchomość, szybciej ją spłacają i w ogóle mają bezpieczniejszy start.
Dlatego chciałabym, żeby Irka, kiedy to tylko będzie możliwe, zainwestowała w nieruchomość, i to jest jeden z moich celów finansowych, aby ten krok jej umożliwić.
09.02.2025
Mamy czas na czytanie papierowej gazety.
Ja wiem, jak to brzmi, jak powrót do przeszłości, ale mogę poczytac na spokojnie, wrócić do poprzednich numerów, porównać prowizję z rzeczywistością, która je nadgania.
Żeby nie było - mam też abonamenty prasy online, i czytam je sobie spokojnie, ale moja pamięć i sposób uczenia się uformowały się w czasach „papierowych” 🤭, łatwiej mi wygrzebać wiadomość w kontekście wizualnym. Dobra, brzmię jak dinozaur.
Dobrego dnia.
01.02.2025
Mam dobre życie.
27.01.2025
Skończyłam dzisiaj czytać „Problem trzech ciał”. Lubię taką fantastykę. Zabawnie zresztą w tak zwanym międzyczasie podczytywać „summa Technologicae” Stanisława Lema, bo w obu książkach tematem jest, między innymi, obca cywilizacja Skoro, jak pisał Lem, mamy szczęście, że w tym samym czasie w tej samej części wszechświata rozwijają się dwie cywilizacje, to, jak pyta nas Cichoń Liu, czy nie lepiej byłoby, aby one o sobie się nie dowiedziały? W posłowiu napisał, że istnieje „dziwna sprzeczność” w szacunku jakim nasza cywilizacja obdarza wszechświat, jednocześnie podbijając i ujarzmiając ludzi na innych kontynentach, czy należących do innych kultur. Nasza cywilizacja naiwnie zakłada, że we wszechświecie inne cywilizacje szukają kontaktu z we wzniosłych celach, a przecież sami myślimy tylko o podboju, kolonizacji i eksploatacji zasobów kosmosu. I proponuje, by było odwrotnie, abyśmy z życzliwością odnosili się do innych ludzi na Ziemi i wspólnie szykowali się na niebezpieczeństwo jakie potencjalnie może przyjść od cywilizacji pozaziemskich, jeśli / kiedy zdarzy się im nas odwiedzić.
Będę czytać kolejne tomy.
25.01.2025
Wysłuchałam dzisiaj w podkaście Zwierciadła rozmowy Moniki Sobień-Górskiej z Katarzyną Miller, tej zatytułowanej „Nie bądźmy takie na wynos”
Najbardziej ze mną została ta porada: aby dostarczyć sobie środki do wspierania poczucia własnej wartości, można stworzyć sobie posąg. Zbierać do skrzynki wszystkie fajne rzeczy, które się udały, z których jestem dumna, z których się cieszę. I kiedy jeden kuferek jest już pełny, otwierać kolejny i w ten sposób zbudować sobie cały skarbiec.
Aż się uśmiechnęłam i przypomniałam o „konfiturze z czułych słówek”, które gdzieś tam mam schowaną w szafce.
Katarzyna Miller powiedziała też takie cudne słowa, w odniesieniu do swojego wieku : ja już nie muszę się niczego uczyć, bo już się wielu rzeczy w życiu nauczyłam. Teraz mogę po prostu żyć.
Dżizas, Agnieszko, czy musisz czekać do siedemdziesiątki, aby przestać musieć ?
08.01.2025
Jest taki trend, na tej drugiej platformie, coś o „losing that spark” (o utracie tej iskry), który mocno ze mną rezonuje. Wiem, że to już styczeń, należałoby spoglądać odważnie w przyszłość, a nawet realizować pierwsze cele, ale ja mam ochotę popatrzeć jeszcze wstecz, aby zamknąć w końcu ten 2024, rok w którym „utraciłam tę iskrę”.
Najpierw utraciłam przyjemność dzielenia się - doświadczeniem i wiedzą (ze studentami), energią i czasem (z moimi znajomymi i przyjaciółmi), sobą (z rodziną). To był rok samotności (nie spotkałam się z nikim na dłużej niż godzinkę), utraciłam flow z przyjaciółkami. Straciłam przyjemność z podróżowania. Pewnego dnia przestałam mieć ochotę nawet się uśmiechać (to był początek fazy depresyjnej, która trwała kilka tygodni). Projekt mojej firmy nie wypalił finansowo (dużo w tym mojej winy, nawet zakończyłam działalność z długiem w banku ponad 6k€ i trzema niezapłaconymi fakturami od klientów).
Jednak było też kilka sukcesów/powrotów do rzeczywistości. Wróciłam na etat, skupiłam się na tym, co wychodzi mi zawodowo najlepiej (mam na myśli ratio czas włożony w wysiłek/wynagrodzenie). Zajęłam się swoim zdrowiem, serio serio. Zaczęłam znów czytać, znalazłam czas na jogę i spacery. Wysypiam się codziennie. Powoli, nieśmiało, coś się we mnie budzi✨.
Coś, co powtarzałam na moich kręgach kobiet : kiedy gaśnie w tobie płomień, można go wzniecić, gdy dzieli się nim z tobą inna kobieta. W 2025 życzę sobie znów płonąć, ale mądrze, jak ogień w kominku.
Cieszę się, że tutaj jesteście ze mną, że mogę dzielić się swoim jakże ustatkowanym aktualnie i poniekąd nudnym życiem, że kogoś to obchodzi. Dziękuję ✨


No comments:
Post a Comment